Piękną mamy jesień tego lata –
powiedziała moja żona i niestety miała rację. Chmury krążą nad
Europą, ba!, nad Pomorzem, co jest bardziej dotkliwe, niż gdyby
błąkały się gdzieś w okolicach Kadyksu czy Trewiru. Owoce jednak
jakoś sobie radzą i truskawkom w tych niesprzyjających warunkach
udało się dojrzeć. Podobnie poziomkom i porzeczkom. Zioła także
rosną bujnie. Najwyższy więc czas ucieszyć siebie i bliskich
babeczkami! Uważajcie, jest z nimi trochę roboty, ale efekty są
bardzo wdzięczne.
Babeczki letnie z owocami
Ciasto:
2 szklanki mąki pszennej tortowej
(plus sporo do obsypywania stolnicy)
0,5 szklanki cukru
1 żółtko
pół kostki masła i margaryny i
jeszcze trochę (gdyby ciasto nie chciało się lepić)
pół szklanki oleju do smarowania
foremek
Krem:
0,8 litra mleka
dwa budynie śmietankowe bez cukru
4 czubate łyżki cukru
pół kostki masła
Owoce:
truskawki, poziomki, porzeczki, agrest
i co dusza zapragnie
mięta, melisa do ozdoby
Mąkę przesiewamy, dodajemy cukier,
miękkie i pokrojone masło, żółtko. Celowo NIE dodajemy proszku,
aby ciasto nam za bardzo nie rosło. Zagniatamy ciasto. Jeśli nie
chce się lepić dodajemy trochę masło. Kiedy uformujemy jedną
kulę wyrabiamy tak długo, aż będzie plastyczna i miękka. Owijamy
w folię spożywczą i wkładamy na godzinę do lodówki.
Odlewamy pół kubka zimnego mleka i
wsypujemy do niego opakowania budyniu, który dokładnie
rozprowadzamy z mlekiem. Resztę mleka gotujemy z cukrem, gdy będzie
gorące wlewamy mieszaninę z kubka i gotując mieszamy, aż budyń
zgęstnieje. Powinien być gęstszy niż standardowy budyń, bo
celowo zmniejszona jest ilość mleka. Gorący budyń przelewamy do
miski robota kuchennego i pozwalamy robotowi mieszać go na
najniższych obrotach przez 15-20 minut tak, aby budyń ostygł i aby
nie pojawił się na nim kożuch. Jeśli nie mamy robota możemy
wstawić garnek z budyniem do zimnej wody i mieszając od czasu do
czasu poczekać, aż ostygnie. Gdy budyń zrobi się letni, albo
nawet zimny dodajemy miękki masło i rozprowadzamy je w robocie lub
mikserem, tak aby nie było grudek. Dobrze jest tak zaplanować
przygotowanie kremu, aby był gotowy w momencie, gdy prawie wszystkie
spody z ciasta są już upieczone, aby nam nie zastygł za bardzo w
misce.
Ciasto wyjmujemy z lodówki.
Rozwałkowujemy cienko na stolnicy lub blacie (oczywiście obsypanych
mąką). Dużym (o średnicy nieco większej od foremki) kubkiem
wykrajamy koła, które układamy na - to ważne - posmarowanych
olejem (przyda się pędzel kuchenny) foremkach. Pieczemy w
piekarniku w temperaturze 180 stopni przez 15 minut. Dobrze mieć 12
foremek, miałem tylko 6 i spędziłem przez to w kuchni całe
przedpołudnie, czekając na ostygnięcie kolejnych spodów i myjąc
foremki.
Gdy spody z kruchego ciasta ostygną,
nakładamy łyżkę kremu i układamy na nim od razu owoce i zioła.
Jeśli ktoś lubi ciastka bardzo słodkie, może posypać babeczki
cukrem pudrem.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz